Prezent (urodziny)
Czekał na bukiet zwiędłych słów
pożółkłą wiązankę komplementów
zielony uśmiech
co jak los
zawsze kopie od tyłu
na martwego ptaszka radości
w chłodnym milczeniu dwóch dłoni
na nieprzyjaciela
który zawsze na wyciągnięcie oczu
na święty spokój
głuchy telefon
przeciągłą ciszę
w pustelni zatrzaśniętego serca
na myśl nie do pary
co szarpie spokój nieba
jedną kropelkę smutku
na pustyni nieużywanych policzków
Przyszedł przyjaciel
z kruchym listkiem miłości
połamał opłatek serca
został na zawsze
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -