Przekleństwo

sorg
17.33.2013 22:33·~ 1 min. czytania

 Słowo, które pozostało wkomponowane w kolor Nocy

głos, który zanikł w krysztale kamiennego posągu

oddech, porwany wiatrem do niebios, by nie powrócić

to ja byłem, tylko echem w odmętach wichury

 

Kamienne serce skruszyło się pod ciężarem tęsknoty

usta nie nucą melodii słów, zamilkły na wieki

z żalu i rozpaczy, ktoś musiał odejść

by wiecznie być szczęśliwym, frunąc w przestworzy

głąb, to ja w rozpaczy łzami ukojony

 

Przekleństwem jestem, ku życiu wznosząc rozcięte żyły

sztylet noszę w sercu by prawdziwym być życiem

prosić o łagodne imię śmierci nie pragnę

gdy garść ziemi tak prawdziwie uderzy w me wieko

 

Poznam i poczuję męki, niedoszłą tęsknotę za światłem

chodź pozostanie tylko pomnik, surowy i cichy

w zaroślach głuchych drzew schowany

to i tak będę istniał, w porywach wiatru tańcząc

 

...będę...

nadal nosić prawdziwe imię mego istnienia

jako sztylet w sercu tak młodego chłopca...