Rozpacz

Kornel_Cecha_ Durman
24.57.2019 13:57·~ 1 min. czytania

Czerń i biel 
Ona przyszła 
I mnie dorwać chce, 

Ta, co kradnie miłość 
Z symboli
Widniejących
Na kartach kier.

Ile zabrała tych serc ?
Nie zliczę,

Lecz poszarzały twarze 
Od pocałunku w policzek.

Pozostaję niewzruszony
Na jej szept, pisk i szmer,

Każdy wdech, krzyk i śmiech
Chociaż w głębi przerażony .

Rozbrzmiewa brzdęk
Pękających zębatek,

Zegar staje 
Tuż pod księżycem 
W wieczór zagadek,

Rusza
Gdy ten skuli się gdzieś za chmurami,

By po chwili zamrzeć 
Gdy olbrzym znowu się pojawi.

Liście w kałużach
Jak statki na otwartym morzu,

Podczas sztormu
Jakby podpadły
Mitycznemu bogu.

Niczym Odyseusz
Lecz nigdy już nie dotkną lądu,

Ich przeznaczeniem jest zatonąć
W dnie odbijając swój kontur.

Ja obserwuje wszystko 
Z huśtawki 
Na placu zabaw,

Wciąż starając się nie ulec 
Tej, co pragnie zatrważać.

Chciała mego serca 
Stała się smutna, zimna,

Na wieść 
Że moje serce
Posiada już inna.