Rozstanie

papryk_sdb
21.30.2009 09:30·~ 1 min. czytania

Księżyc - paznokieć Boga

tak wielki że zawsze dla dwojga

milczy w koronach wieżowców

stróż betonowego lasu



W ogrodzie zmęczona ławka

hotelik złamanego uczucia

chowa miękkie wyznania

pośpiech błogosławionych gestów



płoną papierowe słowa

zalane goryczą czułości

pęka opłatek serca

przeszyty hałasem wspomnienia



bolą poszarpane myśli

siłą odebrane kształty

więdną łodygi ulic

trafione ostrzem jesieni



płynie strumyczek oddechu

wyschłym korytem dwóch dłoni

spijam gorący smutek

rosę nagłego rozstania



Powrócę do ciebie Bezimienna

w ciszy miodowego wieczoru

i ukoję przeciągłą samotność



bo żyć bez ciebie to nie żyć