samolot z nią

Ewi Ewi
22.51.2020 12:51·~ 4 min. czytania

Kobieta w czerni siedzi w kawiarni tuż obok mojego stolika.

Czarny kapelusz zasłania jej oczy .

Nie mogę dostrzec czy się smuci czy też uśmiecha .

Każda chwila powoduje,że ciekawi mnie.

Pociąga mnie swoją tajemniczością .

Zerka w mą stronę tak nie śmiało .

Próbuję przechwycić każde jej spojrzenie .

Wiercę się niecierpliwie, obracam szklankę w palcach.

Czuje jej wzrok ,drażni się ze mną .

Uśmiecham się patrząc na nią .

Unosi rąbek czarnego kapelusza .

Dostrzegam piwne oczy, jakież one piękne .

Upijając kolejny łyk swojej kawy , nadal się wiercąc .

Ciekawość ma rośnie jeszcze bardziej.

Spoglądamy na siebie długi czas ,a Ja zawstydzam się.

Oblewam się rumieńcem tak szybko i naturalnie.

Biję się z myślami czy podejść do owej Kobiety.

Niezdecydowanie szarpie mym ciałem .

Zbieram się na odwagę i podchodzę.

''Przepraszam piękny kapelusz'' zagajam .

''Och doprawdy?,dziękuję. Zawszę każesz tak długo na siebie czekać?”

Na mojej twarzy pojawił się nonszalancki uśmiech .

''Taki Diabeł ze mnie ''.

Jej oczy błyszczą,a kącik ust delikatnie podnosi się.

Nie powiem Jej ,że wygląda seksownie i mam ochotę zerwać z niej sukienkę.

Zbyt śmiały ruch nie zawsze daje efekt oczekiwany ,więc milczę wpatrując się w jej połyskujące oczy. Mija chwila po czym przerywa niezręczną ciszę .

''Diabeł powiadasz?hmm... a czy ten Diabeł potrafi pokazać rogi?''

Gra słów myślę ,świetnie zaczynamy .

''A nie widać ich jeszcze?''.Uśmiecham się szeroko .

Delikatnie pociera nogę o nogę,zbyt subtelnie aby wychwycić moment tarcia.

Doskonale zdaje sobie sprawę z tego ,iż w tej chwili pobudziła moją wyobraźnie .

Powietrze robi się gęste .

Wciąż nie wiem co powiedzieć,w głowie mam ocierające się nogi.

Kobieta w czerni ,zdejmuje swój czarny kapelusz i kładzie obok .

''Mówili,że jest piękna '' nie mylili się, odparłam.

Jej smukłe palce przeczesały zmysłowo długie falowane kasztanowe włosy .

W tej chwili czas się zatrzymał .

Każdy wykonany przy tym ruch wydawał cichy szelest .

Chwila ta zdawała się nie mieć końca.

Widok a jakże uroczy i zmysłowy.

Z mojego zamysłu wyrwały mnie jej słowa .

''Nigdy nie zapomnieć jak serce się czerwieni ,a ciało dygocze wraz z podmuchem najmniejszego wiatru. Nadzieja wybiega do przodu ,a rozum zostaje z tyłu ''.

Podejmuję wyzwanie gry słownej.

''Mimo upływającego czasu jej urok nie przemija. Wciąż budzi zachwyt i pożądanie''.

Jej wzrok padł na stojące w wazonie kwiaty .

Już wiedziałam,że to nieodpowiednie słowa .

Nim zdążyłam naprawić swój błąd słowny usłyszałam .

''Samolot bez niej nigdy nie będzie tym samym jak z nią . Czy w twoim samolocie jest jeszcze miejsce ?''

w pierwszej chwili chciałam powiedzieć '' tak'' lecz tylko głupie bicie mego serca przypominało mi,że te miejsce już dawno ma pasażera .

''Gdy pierwszy raz spojrzała na mnie swoimi szmaragdowymi oczami spod delikatnych okularów , które zbierały każdą spadającą krople deszczu ,zatrzymała me serce. Oczy me płonęły z zachwytu . Tego dnia zajęła miejsce w moim samolocie bez powrotu .''

Stukając nerwowo w blat stolika nie odrywała wzroku od wazonu z kwiatami.

Nie wiedziałam co myśli, co mam powiedzieć .

Jej puste spojrzenie zabierało całą radość tego świata.

Czułam jej ból,jej rozczarowanie,jej smutek .

'' Piękny twój uśmiech uraduje nie jedno serce ''

Wciąż wpatrzona w kwiaty powiedziała

'' Inny uśmiech zabrał nadzieję i dał przypomnienie,że piękno to słowo względne ''

Delikatnie przyciągam jej podbródek w swoją stronę .

''Nikt nie zdoła ująć Tobie Kobieto w czerni twej niewątpliwej urody i zmysłowości.

Bo tylko ślepiec nie spojrzy.

A głupi nie dostrzeże wyjątkowości twej osoby.''

Jej ciało drgnęło ,a łza spłynęła po policzku .