Samotność w słowach opisana

Verjina
19.47.2013 17:47·~ 3 min. czytania

 

Burza
Burzo tyś mi tak bliska a jednak tak daleka
Grzmisz nade mną, płaczesz po mej twarzy
Smutkiem z radością przepełniasz me serce
Tak kruche i lekkie
Miłością wypełnione, lecz puste po wieki.
Królowo moja, która światłością otaczasz
Niezmierzone niebo, skradzione przez wieki

 

 

 

Pod skrzydłem diabła

Człowieku uwięziony w swym ciele
Coś o skrzydła prosił
Niewysłuchane twe modły ,odrzucone prośby twoje
To do mnie przyjdź, to ja cię przygarnę , skrzydeł ci dodam
Przytule do siebie, płaszczem otocze
Byś już nigdy nie został w ciemnocie
Ciemność twym światłem, światło twym cieniem
Zagłada początkiem początek twą zgubą
Ja twym panem tyś mym sługą
Tańczysz z diabłem lecz diabła nie zmienisz
to w diabła ,ty się przemienisz.

 

 

 

Panowie nocy

Ukryci Przeklęci .
Czekają w zaświatach .
Władcy w podziemiach
Wygnańcy z bram nieba.
Szukając ofiary
W bólu ,w tęsknocie
Zamknięte ich serca
Z duszy kamień wykuli
Z ciała worek pozostał
Tak trwają nienasyceni
Wiecznie głodni
Wiecznie spragnieni
Tylko jednej rzeczy
Wciąż im brakuje
Tylko o niej wciąż marzą
Tylko jednej ….
… Duszy wciąż pragną



Anioły

Stąpały po ziemi anioły najczystsze
Piękne ich skrzydła ,szaty najbielsze
Dumne swej chwały upadły na ziemie
Łase na piękno ,skore do pychy
Upadłe anioły
Piękne w swej chwale
Lecz puste po wieki.

 

 

 

 

 

Demon

Demonie w czerń odziany ,
Mrokiem otoczony
Jesteś tajemnicą,
Zakazanym owocem
Nielegalnym w swym bycie
Kuszącym w każdym swym ruchu
Wabisz do siebie
W dłoń chwytasz serce
Najczulszy ich punkt
Zgniatasz je w ręce
Czujesz ból
Lecz on nie jest twój …


Wilkołak
Ani człowiek ani wilk
Ani pies ani kot
Po połowie dzieli los
Jedyny w swej rasie
Samotny na świecie
Ukryty w lesie
Przezywa swój los


Nietoperz

Tak małe stworzenie
a tak piękne ma skrzydła
rozpościera je nocą
na błękicie ich czerni




Dzieci Mroku

Szukają cienia ,
ukryci w mroku nie znają uczyć
porzuceni przez świat
bez matki bez ojca
samotnie w swym istnieniu
jedyne w swym cierpieniu
krążą po świecie
ukryci potępieni ,przez los skarceni.


Skrzydła

Skrzydła leciały przez ocean nieznany,
Mknęły przez morze, góry przemierzały
Sunęły po niebie piękne i gładkie
Niewidoczne dla oczu tak prostych jak nasze



Iskra
Jestem płomieniem
Płomień jest we mnie
Ja płonie ogniem
Ogrzewam cię ,pale do imentu
Zostaje tylko popiół
Bowiem wszystkiego czego dotknę
w to się zamienia
w popiół ,tylko tyle pozostaje
marny pyłek unoszony na wietrze
stworzony do niszczenia ,nie do tworzenia

 

 

 

Postać
Tam gdzie słonce swe promienie w dal wypuszcza
Tak ty wśród złota promieni idziesz
Ręce twe rozpostarte
Suna po ich wierzchu
Obracasz się do mnie
abym mógł
twą twarz zapamiętać
Potem odchodzisz
Promienie przygasają
Już czas na ciebie
Twe ciało przezroczyste się staje
Znikasz ,stając się wiatrem który
Kołysze się wśród zbóż ziaren.

 

 

Skomentuj utwór (2)

Verjina
Verjina ·
11 lat temu
Dziekuję :)
użytkownik usunięty
usunięty użytkownik ·
11 lat temu
Różne, a jednak podobne, podziwiam urozmaicenie powierzchownej spójności tematyki