Słabość

Krzysztof Cichocki
10.43.2010 10:43·~ 1 min. czytania

Noc już patrz! Najczarniejszym myślom

Do twarzy jest w słabej księżyca poświacie

Aksamitnie się leją atramentem czarnym

Plamiąc białe kartki wyrwane z zeszytu


Myśli zabronionych wierne strzegą usta

I ręka nie zadrży by prawdę ubierać

W suknie krwią barwione na czerwone kwiaty

I jak dni wczorajszych kwiatów wciąż przybywa


I ściany mnie cztery w ciszy adorują

Wiem i bez tego żem mesjaszem prawie

Do lustra przystrajam ciernia laur zdobny

Cudownie samotny – samotnie cudowny


Komunią mi święta ona jest jedyna

I ciała opłatek przeczysty zabieram

Na te noce grzeszne ze sobą do łóżka

(nagą cię układam w stęsknionych poduszkach)


Zgasły jestem, stary – szczęścia zapomniałem

I znikasz mi zawsze gdyś już cudem prawie

Tak mi jest najłatwiej, tak mi jest najprościej

Nienawidzić siebie tak jak kocham ciebie