śmiertelność
Umierać musimy, bez rytyny z konieczności
Czasem opętani, a czasem od żywej miłości
Taka kolej losu, taka droga, tak być musi
Tego stanu rzeczy nikt w sobie nie zdusi
Choćbyśmy nie wiem jak się starali
Z każdego dnia garściami czerpali
Choćbyśmy łzy gorzkie strugami ronili
Ludzie zapamiętają kiedyśmy błądzili
Więc możesz mieć pałace, złotem malowane
Albo kieszenie walutą różną po brzegi upchane
Lecz pamiętaj jedno - miej się na baczności
Śmierć nie ma dla nikgo na ziemi litości
Ona dopada w jednej chwili, niepodziewanie
Zabiera dom, pieniądze, rzeczy nabywane
Zostawia nam dwa warianty pamiętania
Szczere, lub te pełne zakłamania
Uderz w stół, padnij przed sobą na kolana
Bo może okazać się, że następnego rana
Zbiorą się ludzie z łopatami na cmentarzu
Wykopią dół, wrzucą cię od razu
Owszem możesz miec trumnę diamentową
Wyściełaną, ekskluzywną, super nową
Ale po co , powiedz mi , w jakim celu
Amen, Spoczywaj na wieki - "przyjacielu"
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -