Spowiedź

Zofia Kossakowska
04.36.2016 12:36·~ 1 min. czytania

Już dawno zgrzeszyłam
Zabiłam czystą niewinność
Twarz krwawym znamieniem opatrzyłam
Łaknącej nierządu czyniłam powinność

Ludzie świętości Lucyfera wydali wyrok
Skazali na wieczne potępienie
Choć wyraz niemoralnej ekstazy przysłania ich wzrok
Oszukują Pana – czekają na zbawienie

Kłamią plują odwracają zabijają
Płomień wyrósł z iskry nienawiści
Uczta, istnienia mijają
Wyjadane gębami ludzi zawiści

Wysłana na wygnanie
Zbaw mnie ode złego Boże
Mijali mą rozpustną twarz ulegając przyganie
Krzyczeli „warta potępienia, nic nie pomoże”

Ciało powolnie gnije
Dusza wypalona
Źrenice zwężone
Brak oddechu

Umarłam? Uduszona przez korzenie
Twego kiełkującego ziarna
W oczach Szczerego zbawienie
Zagrzeb mnie, prośba bzdurna

Kara wymierzona
Grzechy odpuszczone
Niewinność przywrócona
Dwa słowa zbyt cicho wymówione