Świat

nie ma mnie
30.13.2016 16:13·~ 1 min. czytania

Mężczyzna usiadł w fotelu,

poprawił poszarpany kapelusz. 

Ręce splótł nerwowo.

Inaczej wyglądał przy pierwszym spotkaniu. 

Radosny, 

miał w oczach słońce, 

trawę zielenią zabarwioną. 

Teraz oczy jego podkrążone, 

na twarzy cień uśmiechu. 

Obok ciemnych włosów kruk ciężko krąży, 

bo motyl zapomniany usnął w butonierce. 

Jedynie rwie się kolorowe serce, 

do biegu, 

do startu 

czy do zakończenia. 

I patrzę w oczy ciemne, 

widzę krzyk o pomoc. 

I jakże ja mam pomóć, 

gdy samej mnie już kraczą, 

gdy motyl kona w ręce. 

Ciągnę mężczyznę na ulicę, 

zatrzymuję przechodnia, 

blaskiem z jego oczu można by pocieszyć...

Oczy zimne.

Pośpiech szarych ludzi, 

bo barwni już dawno w krajobraz wtopieni,

już dawno powietrzem. 

I nie chcą pamiętać ludzie, 

że świat wieczny nie będzie, 

że on chciałby wypuścić radość

co w butonierce przesypia pęd szalonych za złudnym szczęściem.