Syndrom wojny w Zatoce Perskiej

Shadow17
09.50.2011 07:50·~ 1 min. czytania

Bezwładnie siedzę w płaczu zamkniety,

Stukam w szkło, lecz duch mój od marzeń odcięty,

Nie otwiera, nie patrzy i on mnie zostawił,

Łzą z mego oka zbyt mocno krwawił,

By wrócić, wybaczyć, pomóc w powrocie,

A może nie słyszy w tym złości łozgocie,

Pierwiastki i związki połykać kazali,

Mówili, że to minie, że człowiek ze stali,

Tam, gdzie dawniej karawany wielbłądów chodziły,

Żołnierze śmierć niesli, machiny w krwii brodziły,

Ja byłem jak z apokalipsy koń czarny,

Trzymam w rękach los swój, marny,

Nie wróciłem do matki, choć jestem z nią stale,

Wciąż widzę znaki, domy palę,

Nie przestaje prochem dmuchać co oczy łzawi,

I pytam - Czy ktoś jeszcze mnie stąd wybawi?

 

 

Skomentuj utwór (1)

pakuti
pakuti ·
13 lat temu
Wiersz poruszający, bardzo dobrze oddany stan ducha żołnierza podczas wojny. Rymy bardzo dobre, nie "wymuszone" i nie widać ich od razu.