Szepty złożone do listu...
„Szepty złożone do listu”.
A kiedy lipy zasnęły nad mogiłą
czekałam tam na Ciebie...
Lecz stały nagie odległych słów swych chwilą
szukałam wszędzie duszy.
Jednak sam płakałeś tuląc tę topolę
słowik tego dnia śpiewał.
Bóg dał rozkaz- słuchałam, więc dalej Ciebie
wierną miłością w drzewie.
Podlałeś je miłości łzami, smakiem krwi
chciałeś w bezdechu śnić dni...
Bo wówczas na rozkaz Bóg wskrzesił żołnierza
ja miałam być Twym stróżem
-teraz Władco rozkazuj duszy w płomieniach!
Będę słuchała głosu,
także broniła serca od wrogów ciosu.
Dla Władcyz woli Boga.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -