Szmer
Szłyszysz za sobą szmer
Najpierw cichutki
Ledwie wyczuwalny
Ale z czasem
Zaczyna cię otaczać
Najpierw przyjemnie
Delikatnie
Jak matczyny dotyk
Nagle
Odbiera ci powietrze
Ściska boleśnie
Krzyk w gardle zdusza
I spowija mgłą
Niczym czarna otchłań
A gdy błądzisz po omacku
Pojawia się pomocna dłoń
Chwytasz ją w podzięce
I dajesz się prowadzić
Lecz nagle światło księżyca
Przez mgłę się przebija
I widzisz
Że ręka jest czarna
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -