Sztuka snu
Gdy zasypiam
W oparach Żołądkowej Gorzkiej
Toczysz się
Nakrywasz mnie swoim ciężarem.
Z każdym oddechem dźwigam trzy tony
Przygniatające moje ciało.
Tydzień temu
Gwiazdy były mdłe
A ty związałeś mi ręce
Kablem od przedłużacza.
W drodze do pracy
Zakrywałam opuchnięte nadgarstki
Długimi rękawami
Chociaż Mamy środek lata.
Wczoraj wcale nie spałeś
Aż do 7:15 kiedy zadzwonił budzik
Trzymałeś moje nogi
Dociśnięte mocno do łóżka
Paląc papierosa za papierosem.
Przy śniadaniu
Masowałam ścierpnięte stopy
Krztusząc się dymem.
To już prawie pięć lat
Odkąd lunatykując
Wyszłam na dach wieżowca.
Dziękuję
Ze się wtedy obudziłeś
Mogliśmy o świcie
WSPÓLNIE szukać w trawie
Moich ulubionych pantofli.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -