Taka pewna historia

Gusia
25.25.2009 00:25·~ 2 min. czytania

Kiedy go poznała,
Nic innego nie zauważała,
Tylko on się dla niej liczył,
Zatrzymał się świat,
Jak bez wiatru kwiat,
Co dzień się widywali,
Z radości na swój widok aż skakali,
Godziny do następnego spotkania odliczali,
Niecierpliwie wyczekiwali,
Marzenia, wspólne plany mięli,
Razem gdzieś daleko, daleko wyjechać chcieli,
Tam w szczęściu i zdrowiu żyć,
W radości tkwić,
Lecz ten letarg krótko trwał,
Nagle chłodny wicher się zerwał,
Co prawda, los niespodziankę jej podarował,
Lecz okazało się, że On ciężko zachorował.

Ona jak zwykle do ich wspólnego domu przyjechała.
Jego tam nie było, karetkę usłyszała.
Pobiegła do okna.
Tak dziwnie w sercu coś zakuło.
On w niej był.
Coś jej mówiło.

Nowotwór - lekarze uznali.
W szpitalnym łóżku miesiącami leżeć kazali.
Nadzieja zamarła.
Wiara się zatarła.
Nikt nie widział ratunku.
Każdy myślał o najgorszym.
Że ich miłość przetrwa wszystko ona i on jedynie do końca wierzyli.
Ale niestety się pomylili.
Pewnego dnia do sali jego przyszła.
Ze łzami w oczach wyszła.
Białe prześcieradło jedynie ujrzała.
Ile , żeby go teraz zobaczyć by oddała.
Dlaczego już teraz? Dlaczego tak szybko?
Pytania w głowie biegały.
Litery skakały.
To koszmar dla niej był.
Tak pragnęła, by on żył.
Przez korytarz szpitalny nie zważając na nic wybiegła.
Na ruchliwą ulicę wbiegła.
Nagle się zatrzymała.
Jasną postać ujrzała.
Niczego nie rozumiała.
Ale gdzieś w oddali jego dostrzegła...
Jaka radość w jej sercu się rozpromieniła.
Taka magiczna aura od niej biła.
W swe wpadli ramiona.
Szczęśliwi niezmiernie.
I tak wiecznie trwa ta historia.
Nigdy nie ustała ich wzajemna euforia.