Ucieczka za jeden uśmiech

Cherry
14.30.2010 15:30·~ 2 min. czytania

Wtulam się w kołdrę i szeptam jej słodko,

 

Pytam, czy zje ze mną śniadanie,

 

Bo jest marą, jak chwila ulotną,

 

Malującą serca żądanie

 

 

 

"Nie, nie mogę, wiesz - praca"

 

A ja rozumiem, choć wcale nie chcę

 

I mimo że smutek sercem wywraca,

 

Na dowidzenia uśmiechnę się raz jeszcze

 

 

 

Siadam przy stole, wypijam kawę

 

Sam na sam z własnym cieniem

 

Chcę wiedzieć, co czuje, więc pytam -

 

odpowiada milczeniem

 

 

 

Mówię do kwiatów, lecz one patrzą z żałością

 

Wtórują im ściany i kubek kawy

 

"Nikt więcej nie obdarzy cię miłością,

 

Bo kochasz dla zabawy"

 

 

 

Jaka ja jestem?

 

Kto kryje się pod tym wiekiem?

 

Szalony mędrzec, kobieta z gestem?

 

Popełniam kolejny błąd, bo jestem człowiekiem

 

 

 

Uciekam do światła - na próżno!

 

Już dość, już koniec miłości!

 

Ach, cóż to?

 

Czyżby zefir samotności?