Ulubiony sen...
Lubię patrzeć w twoje oczy...
te znad filiżanki kawy,
te zamglone, uparte, niewyspane
albo szkliste...
Lubię rzucać odpowiedzi,
zanim jeszcze potok myśli rozbieganych
w pytanie ułożysz...
Lubię kiedy w strugach deszczu
do mnie biegniesz z parasolem...
i gdy moknę obok ciebie... też lubie
Lubię gdy idziesz za mną
lub przede mna
zwłaszcza...gdy ci nie po drodze..
Jeszcze bardziej chyba lubię
gdy się zjawiasz z nikąd
gdy wpadamy na siebie
oczywiście przypadkiem...
I lubię nie pamiętać
i nic nie mówić więcej
i gdy tak zwyczajnie milczymy
spoglądając w niebo
Lubię kiedy wiesz co dalej
gdy załamuję ręce
i kiedy czekasz choc
czas minął już dawno
Lubię gdy bez słów rozumiesz
kiedy się domyślasz
lub gdy zapominasz
chociaż obiecałeś
Lubię zachody słońca
nazwane twym imieniem
i wschody
gdy się tak spiesze do Ciebie
Lubię...
lecz chyba za bardzo snić o tobie..
bo świt sny-
jak słońce noc rozprasza...
a raz zapomniany sen
już nigdy sie nie ziści...
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -