Umarł
Wolny oddech nagle umilkł,
z warg wyleciał cichy szept.
Po policzkach łzy spływały,
wreszcie umarł- zabił się.
Krew czerwona wolno spływa,
już go boli coraz mniej.
W końcu zasnął,
już go nie ma,
błąka się we wiecznym śnie.
Wolny oddech nagle umilkł,
z warg wyleciał cichy szept.
Po policzkach łzy spływały,
wreszcie umarł- zabił się.
Krew czerwona wolno spływa,
już go boli coraz mniej.
W końcu zasnął,
już go nie ma,
błąka się we wiecznym śnie.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -