Uśmiech
Rzucam słowami jak szkłem o posadzkę .
Jedno za drugim wciąż kaleczy me wnętrze.
Zaplątane w to wszystko myśli nie potrafią uwolnić się .
Szybkie szarpnięcie,gdy zapadam w sen.
Słyszę w oddali echo twych słów .
Każesz mi biec by załagodzić mój gniew.
Jeden głęboki wdech pochłania cały lęk,
wypuszczając na świat uśmiech dziecinnych lat.
Głowa pełna marzeń, a w dłoni oszroniałe przez piasek muszelki .
Wyrzucam niezdarnie jedną w tempie jednego węzła.
Cóż za radość krasnala.
Schwytane me iskry gniewu, wyrzut ekscytacji daje o sobie znać.
Zakopane poświaty w ciepłym piasku i ja wpatrzona w zaplątany
układ muszli wpośród fal.
Hej ma stokroteczko!
Łapiąc twą dłoń uśmiecham się.
Teraz to wiem .
Ty i Ja to cały świat .
Jedna muszla, jedna łza.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -