Własne brzemię

Anna Dobrosz
06.41.2014 22:41·~ 1 min. czytania

Każdego dnia dźwigam krzyż własny,
Którego byt wydaję mi się być zbyt jasny.
Brzemię nosimy wszyscy,
Ale niekiedy coś w naszych sercach iskrzy.
Miłość Boża przechodzi prób wiele,
A gdzie wtedy nasi przyjaciele?
Oni nam nie zawsze w miłości wyższej pomagają.
Przeciwnie, na samo dno nas ściągają.
Pojawia się ktoś,
Kto wydłuża naszego życia oś.
Zwykłość tej osoby zaskakuje,
Zaś innego coraz to bardziej dołuje.
Każdy kto zwykły,
Memu sercu wydaje się być niezwykły.
Przechodząc przez prób chmarę,
Chyba stworzyłam sobie porządną dziarę.
Wygląda jak serce,
Które memu lubemu składam w podzięce.
Któż się odwrócił?
Przez to sam sobie brzemię ukrócił.
Lecz nie o wielkość chodzi,
Bo ciężar tylko go obchodzi.
Serca nasze splugawione,
Stają przed Bogiem ciężko zranione.
On jest sklei magicznym klejem,
Który da nam nadzieję.