Wybacz
Pogrążony w ślepej nieświadomości ciskam się o ostry klif nadbrzeża.
Fale rozpaczliwie zostawiają po mnie krwawe ślady zakłopotania.
Każde słowo wilgotnieje, staje się pytaniem, w mgnieniu oka błagam na kolanach..
błagam o gest, o słowo, o ciche „już dobrze kochanie”.
Milczysz
Milczysz?
Błagam, nie milcz.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -