Z anoreksją można wygrać

Gusia
21.28.2009 19:28·~ 2 min. czytania

Zrzucić parę kilo chciała.
To był jej cel w życiu. Tak myślała.
Koleżanka ją namówiła.
A ona to zrobiła.
Dieta pięciodniowa.
Taka warzywno - owocowa.
Mineralka jedynie.
Potem głodówek miesiące.
Tak tym tkwiła przez miesiące.
Brak silnej woli.
Kiedy walka bez końca trwała.
Ona nagle się poddała.

Do szpitala trafiła.
Jej droga życia stała się zawiła.
Na zakręcie się znalazła.
Szczęścia w anoreksji nie odnalazła.
Nadal się sobie nie podobała.
Nadal schudnąć chciała.
Lekarze, że to choroba stwierdzili.
Ona sądziła, że się zmówili.
Uwierzyć w to nie potrafiła.
Wreszcie kroplówka. Sonda. Sztuczne karmienie.
Wieczne niezrozumienie.

Gdyby nie pewna osoba.
Doszczętnie zniszczyłaby ją ta choroba.
Tamta drogę jej wskazała.
Jak z samą sobą zwyciężyć pokazała.
Kiedyś sama była w takiej sytuacji.
Myślała, że wszyscy wokół nie mają racji.
Ale nie poddała się.
Choć musiała stoczyć bitwę o każdy kęs.
Wierzyła, że to ma sens.
Że radę da.
Że wystarczająco dużo siły ma.
Pomogła dziewczynie.
Ta wytrwała była.
Nie pozwoliła, by wiara się skończyła.
I tak razem wygrały.
Naprawdę bardzo się starały.
Przyjaciółkami zostały.

I choć czasu wiele minęło.
Teraz na wspomnienia ją wzięło.
Tamte chwile były koszmarem.
Ona wie, że także darem.
Jakich błędów już nie popełni też wie.