Z pamiętnika Agnostyka.

Oskar Wizard
13.01.2017 23:01·~ 2 min. czytania

W czwartek

zjadłem ostatnią wieczerzę.

Wystarczy już tego

się obżerania!

Sprawdzam swą wiarę

zupełnie szczerze.

Jutro jest czas umierania.

 

Nie chcę w coś wierzyć,

bo tak wypada...

W piątek chcę dotknąć

najgłębszej depresji.

Co będzie,

gdy życie

z ciała odpada?

Proszę, już nie mów

o jakiejś herezji!

 

W końcu jest to interes życia.

A ja chcę

się dobrze

do niego przygotować...

Gdzie pójdę

gdy serce

przestanie tykać?

Żyć będę na chmurkach

czy w kotle gotować?

 

Gdyby to wszystko

było jasne i czytelne...

Z pewnością

jedna religia

by tylko istniała.

Przyznaj, że rozważam

głęboko i dzielnie!

Wiedza ludzkości

jest wciąż zbyt mała!

 

W sobotę pewnie

wszystko mi się zapętli...

Bo stamtąd

żaden świadek

jeszcze nie powrócił.

Kazania są piękne

lecz fakty mętne!

Najchętniej

bym te rozważania

porzucił!

 

Katolik swoje,

buddysta wręcz przeciwnie...

Protestant

korektę wierzeń

dorzuci...

Przy Świadkach Jehowy

rozum też więdnie...

Kto w końcu

prawdę

do serca wrzuci?!

 

Nie wiem

czy brać jakąś wiarę

jak towar ze straganu?

Jedna się błyszczy,

tamta mądra lub miła...

Logika szepcze,

masz czas

więc się zastanów!

Na szczęście

w Wielkanoc

rodzina przybyła.

 

Bo jeśli wierzyć,

to z pełnym przekonaniem.

Oddzielić prawdę

od pięknych baśni...

Na razie cieszmy się

rodzinnym spotkaniem!

Ponadreligijna wiaro,

proszę we mnie

nie zgaśnij!

 

 

Oskar Wizard