Zapach rzeczywistości
Pędzel mrozu urodził malunek,
Gdzie dziewczynka spotyka chłopca
Na jego ustach składa pocałunek,
A potem znika, jak mara nocna
Chochlik szczerzy się wstrętnie,
Szpecąc pierwszą literę niedomówienia,
Bo chociaż uwierzyłeś w to chętnie,
W kłamstwie zamknęłam wspomnienia
Nasyciłeś sobą pościel, powietrze w czterech ścianach
Zabierz swój zapach, niech chłonie go inna
Inaczej kreśliłeś mnie w swoich planach
Skłamałam, więc jestem winna
Wyjdź, tylko nie trzaskaj drzwiami
Wciąż stoisz w nich, szepcząc słodkości
Przypominasz czas, kiedy oddychałam marzeniami
A teraz pora wrócić do rzeczywistości
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -