Zepsuta waga

Konwalia
27.02.2010 23:02·~ 1 min. czytania

Płaczcie nad innymi,
a śmiejcie się z siebie
Jestże sprawiedliwość
obiecana w niebie?

Kat uchodzi cało,
a ofiara płacze
Mamże sprawiedliwość
rozumieć inaczej?

Inaczej niż czyny
na Temidy szali
abyśmy w dzień biały
wyjść z domu się bali?

A gdzie są organa,
charty wyścigowe,
co dogonić sprawcę
zawsze są gotowe?

W krzakach siedzą cicho
i łapią jelenie,
a trzeba to przyznać
jest ich obrodzenie

Z prędkością na bakier,
niejeden pijany,
niebieskim kogutem
przyparty do ściany

Łzy sarnie wylewa:
Dwa dni do pierwszego!
Trzy stówki dać musi
i dorwać pieszego

Wypadek na drodze,
ktoś dziadka przejechał,
to dobry był człowiek,
a sprawca odjechał

Cało sprawca uszedł,
dziadka grabarz grzebie
Gdzie jest sprawiedliwość
obiecana w niebie?