Zespół Irydion. Pokochasz go czy znienawidzisz?

Natalia Julia Nowak
28.21.2012 15:21·~ 10 min. czytania

Trudny temat

Czy jeden zespół, grający muzykę metalową, może być tzw. trudnym tematem? Kontrowersje, które narosły wokół brzeskiej formacji Irydion, pokazują, że jak najbardziej. Irydion to grupa wywołująca skrajne emocje: patriotyczna prawica ją kocha, a internacjonalistyczna lewica nie akceptuje jej istnienia. Zwolennicy kapeli zwracają uwagę na fakt, że Irydion jest jednym z niewielu zespołów narodowych prezentujących wysoki poziom artystyczny. Podkreślają propolski charakter formacji, a także jednoznacznie konserwatywny światopogląd artystów.


Prawda leży pośrodku

Przeciwnicy Irydiona twierdzą, że twórczość grupy jest wypełniona nienawiścią i nietolerancją. Zarzucają kapeli, że obraca się w środowisku neofaszystów, czyli rzekomych adresatów tego typu muzyki. Jako osoba o poglądach narodowo-lewicowych (nacjonalistyczno-socjaldemokratycznych) mogę powiedzieć, że oba skłócone obozy mają odrobinę racji. Zarówno przesłanie zespołu, jak i jego postawa poza studiem nagraniowym wydają mi się dwuznaczne. Irydion wzbudza we mnie mieszane uczucia: sympatię i antypatię, podziw i niesmak, aprobatę i dezaprobatę. Nie jestem w stanie ani go zarekomendować, ani obrzucić mięsem.


Nie do końca OK

Formacja ma na koncie dwa krążki: “Credo” z roku 2003 i “44!” z 2011. Na tym pierwszym znajdziemy utwory patriotyczne (“Biały Krzyż”, “Która Nie Zginie“), ale również ultrakatolickie (“Granice Przebaczenia”). W “Granicach Przebaczenia” rzeczywiście da się wyczuć fanatyzm religijny i niechęć do osób o odmiennych poglądach: “Dlatego nie przebaczym już. Dla Ciebie, Panie, co wiecznie trwasz. Niech wolno umiera każdy Twój wróg. Tak, aby poczuł bólu smak”. Jeszcze gorsza jest piosenka “Dni, Dla Których Milczenie Tylko” zawierająca ewidentnie antyżydowskie sformułowania. Trudno się pogodzić z faktem, że na jednym nośniku dźwięku zarejestrowano tak przeciwstawne treści. Z jednej strony umiłowanie Ojczyzny, a z drugiej - nieżyczliwość względem “obcych”.


Z perspektywy czasu

O ile pieśni narodowe zasługują na pochwałę, o tyle ultrakatolicyzm i antysemityzm robią zdecydowanie negatywne wrażenie. Co o swoich starych nagraniach myślą sami członkowie Irydiona? Czy są zadowoleni z własnego dorobku artystycznego? Na oficjalnym profilu grupy, dostępnym w serwisie Myspace, widnieje artykuł, w którym muzycy komentują swoją debiutancką płytę: “Jaka była… Dzisiaj trudno powiedzieć. Dzisiaj zrobilibyśmy to inaczej. Dzisiaj te teksty… Dzisiaj ta muzyka… Cóż. Było jak było - będzie lepiej”. Wynika z tych słów, że kapela odcina się od swojej przeszłości i pragnie zacząć wszystko od nowa. Czy zespołowi udało się dotrzymać obietnicy? Moim zdaniem, drugie CD faktycznie jest rozsądniejsze i dojrzalsze od pierwszego.


Filozofia, pogaństwo, agnostycyzm

Nowy album zespołu, zatytułowany “44!”, nie zawiera elementów rasistowskich czy antysemickich. Nie można go uznać za materiał nawołujący do nienawiści wobec innych nacji (ani, tym bardziej, za faszystowską propagandówkę). Ultrakatolicyzm, tak nachalnie promowany na płycie “Credo”, ustępuje tutaj filozoficznym refleksjom, nawiązaniom do tradycji słowiańskiej, a nawet wątpliwościom religijnym. W utworze “Dęby Umierają Stojąc (Bogowie Odchodzą w Milczeniu)” pojawiają się bezpośrednie aluzje do rodzimowierstwa: “Milknie ptaków śpiew, leśne królestwo kryje noc, prastarym dębom niosąc sen. To one żyją całe wieki tu, świadkowie zapomnianych słów, zapomnianych bóstw”. Pod koniec kompozycji pojawiają się pytania: “A jeśli Bóg niejedno ma imię? A jeśli Bóg niejedną ma twarz? Co, jeśli człowiek samotnym wilkiem? Co, jeśli nic ponad nas?”.


Problematyka społeczno-obyczajowa

Ciekawym kawałkiem z krążka “44!” jest również numer “Bruk Płonie!” stanowiący plastyczny opis ulicznych zamieszek. Straszliwe, apokaliptyczne obrazy, malowane prostymi słowami, ukazują skutki buntu, do którego doprowadziła wszechobecna bieda i niesprawiedliwość. Osoba mówiąca w tekście wspomina o ludziach głodnych, w tym o prostytutkach, które świadczą usługi seksualne, żeby zarobić na podstawowe produkty. W dalszej części piosenki pojawia się wzmianka o sfrustrowanym, młodym mężczyźnie, który “butelką z benzyną próbuje zmienić świat”. Młodzieniec ginie od kuli, zapewne wystrzelonej przez policjanta. Podmiot liryczny potępia znieczulicę społeczną, przejawiającą się poprzez obojętność na los osób wykluczonych (“Przecież dobrze o tym wiesz i nie zrobisz nic i znieczulisz serce. Przecież dobrze o tym wiesz i odwrócisz się, by nie widzieć więcej”).


Prawie jak hip-hop

Utwór “Bruk Płonie!” doczekał się wstrząsającego teledysku, który doskonale ilustruje to, o czym jest mowa w warstwie słownej. Video clip wydaje mi się bardzo oryginalny, ponieważ stanowi mieszankę metalowej muzyki i obrazów rodem z filmików hip-hopowych (uboga dzielnica, pomazane mury, przygnębione dziecko, walki uliczne, tłum bezrobotnych, kobiety lekkich obyczajów, gestykulujący mężczyźni w kapturach). Z polskim HH kojarzy mi się jeszcze jedna rzecz, a mianowicie egzotyczny, gitarowy fragment, słyszalny mniej więcej w połowie kompozycji. Melodyjka przypomina mi piosenkę “Dzieci Gorszego Boga” rapera Karramby. Jak nietrudno się domyślić, wspomniany kawałek również opowiada o nędzy sprowadzającej młodzież na złą drogę. Kto wie, może fragment utworu “Bruk Płonie!” jest właśnie aluzją do dzieła Karramby?


“W obronie życia”

Kompozycją, o której wypada napisać kilka zdań, jest także antyaborcyjny numer “W obronie życia”. Piosenka ta, trwająca ponad 8 minut, uchodzi za jedno z najbardziej udanych “dzieci” Irydiona. Utwór zaczyna się spokojnie, ale potem staje się coraz bardziej dramatyczny. Muzycy umiejętnie dawkują emocje, trzymając odbiorcę w napięciu do samego końca. Wokalista zaczyna swój popis od monotonnej melorecytacji, żeby później przejść do rozdzierającego growlu. Strzałem w dziesiątkę jest połączenie tego growlu z kobiecą wokalizą. Rewelacyjnie brzmią również klasyczne instrumenty, które wykorzystano w finale kompozycji. Muszę przyznać, że piosenka “W obronie życia” przypomina mi (zarówno pod względem muzycznym, jak i treściowym) kawałek “Mazohyst of Decadence” japońskiej formacji Dir En Grey. Ten dalekowschodni, metalowy utwór też jest dramatyczny, emocjonalny i poświęcony problemowi aborcji.


Muzyka nie dla każdego

Pozostałych numerów z płyty “44!” nie opiszę, gdyż nie przypadły mi one do gustu. Irydion bez wątpienia jest zespołem utalentowanym, który - podobnie jak Horytnica - gra lepiej od większości kapel narodowych. Mimo to, nie jest to grupa dla każdego. Kompozycje Irydiona są niesamowicie ciężkie i ostre, czasem wręcz agresywne i przerażające. Obawiam się, że nie wszyscy melomani byliby w stanie słuchać tych brzmień, idących w parze z pospolitym darciem mordy. Osobom wrażliwym i delikatnym mogłaby się spodobać jedynie piosenka “W obronie życia”, znacznie łagodniejsza od pozostałych dzieł formacji. Atutem wspomnianego utworu jest - oprócz melodii i wykonania - poetycki tekst. Można się z nim zgadzać lub nie, ale na pewno warto go posłuchać. Ciekawostka: fragment kompozycji został wykorzystany w zwiastunie filmu dokumentalnego o Obozie Narodowo-Radykalnym.


YouTube - irydion44

Ustaliliśmy już, że album “44!” nie zawiera żadnych niepokojących treści. Pewne zastrzeżenia może jednak wzbudzać postępowanie artystów. W serwisie YouTube, na oficjalnym profilu Irydiona (irydion44), znajduje się nagranie z rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem. W tle rozbrzmiewa utwór “God Is Dead” grupy Rahowa. Jak podaje polskojęzyczna Wikipedia, termin RaHoWa to skrót od “Racial Holy War” - “Święta Wojna Rasowa”. Na szczęście, w opisie materiału znajduje się wyjaśnienie, dlaczego wykorzystano akurat tę piosenkę: “Wybrałem ją, bo siakoś takoś jak w mordę strzelił mi tu pasuje. Niektórym zapewne nie i wtedy... patrz wyżej”. Słowa te oznaczają, że przy wyborze podkładu muzycznego kierowano się wyłącznie walorami estetycznymi (wyselekcjonowano kompozycję “God Is Dead“, bo współgra ona z klimatem filmiku). Nie wiadomo jednak, czy to usprawiedliwienie jest zgodne z prawdą.


Dziwne skróty, podejrzane symbole

Niestety, to jeszcze nie wszystko. Liderzy formacji Irydion często posługują się skrótowcem KKK. Jego oficjalne rozwinięcie to Kędzior, Kubek, Kriss, ale łatwo w nim dostrzec podobieństwo do nazwy organizacji Ku Klux Klan. W galerii grupy (w serwisie Myspace) pod jednym ze zdjęć widnieje podpis: “IRYDION na koncerty jeżdzi zawsze z prędkością 88 km/h. W terenie zabudowanym zwalniamy do 14 km/h”. Liczby 88 i 14 cieszą się ogromną popularnością w środowiskach neonazistowskich, albowiem 88 znaczy “heil Hitler”, a 14 to nawiązanie do tzw. czternastu słów (rasistowskiego hasła). Co sądzę o tych ponurych faktach? Skąd, według mnie, biorą się te dziwne symbole? W jaki sposób mogę wytłumaczyć ich obecność? Przecież trudno je uznać za dzieła przypadku!


Prowokacja i kokieteria?

No cóż… Mam wrażenie, że te wszystkie “smaczki” są zwykłymi prowokacjami, stworzonymi specjalnie po to, żeby irytować przeciwników zespołu. Moim zdaniem, irydioniści posługują się wymienionymi znakami, żeby nieprzyjazne periodyki miały o czym pisać. Kapela od dawna jest skłócona z pewnym lewicującym dziennikiem: gazeta krytykuje formację, a formacja krytykuje gazetę. Niewykluczone, że muzycy chcą po prostu zrobić na złość redaktorom znienawidzonego tytułu. Celem opisanych poczynań może być także dodanie zespołowi pikanterii, uczynienie go grupą tajemniczą, zagadkową, intrygującą, niejednoznaczną (krótko mówiąc: atrakcyjną). Jeśli tak jest w istocie, to trzeba przyznać, że przedsięwzięcie przynosi oczekiwane skutki!


Zrobić wrogów w balona

Jestem osobą o poglądach lewicowych, ale również nacjonalistycznych. Mam za sobą narodowo-radykalną przeszłość (3,5 roku współpracy ze społecznością NR). Znam mentalność prawicowych narodowców, zmuszonych do udowadniania, że nie mają nic wspólnego z faszyzmem i nazizmem. Nie wykluczam więc możliwości, że prawicowi narodowcy z Irydiona posłużyli się pewnym “podstępem“. Zamiast się bronić i tłumaczyć, postanowili zażartować z własnych wrogów. Nadepnąć im na odcisk. Zagrać im na nerwach. Tak po prostu, dla beki i hecy. Naturalnie, nie jestem osobą nieomylną i mogę być w błędzie. Niemniej jednak, czuję, że udało mi się dotrzeć do istoty rzeczy. Irydion najprawdopodobniej jest zwykłym zespołem NR, lubiącym denerwować swoich przeciwników. Stąd skrótowiec KKK i namiętne posługiwanie się określonymi liczbami.


Podsumowanie

Irydion jest jak Moc z “Gwiezdnych Wojen”: posiada zarówno jasną, jak i ciemną stronę. Ta pierwsza to patriotyzm, szacunek do polskiej historii, umiłowanie kultury narodowej, nawiązania do tradycji słowiańskiej i zainteresowanie problemami społeczno-obyczajowymi. Ta druga to ultrakatolicyzm i antysemityzm rodem z płyty “Credo” oraz niestosowne nawiązania do symboliki rasistowsko-neonazistowskiej. Grupa nie jest ani biała, ani czarna. Jest po prostu szara. Myślę, że nie trzeba jej się bać, ale też nie należy podchodzić do niej bezkrytycznie. Formacja nie zasługuje ani na demonizację, ani na idealizację. Na pewno jest jednak godna uwagi ze względu na swój talent (dzieła “W Obronie Życia” i “Dęby Umierają Stojąc” to prawdziwe perełki!). Jaki jest mój ostateczny werdykt w sprawie Irydiona? Odpowiem znanym cytatem: “Jestem na TAK, a nawet na NIE”. Chyba trochę bardziej na TAK.


Natalia Julia Nowak,
26-28 lipca 2012 roku