Te powiastki,
śmierci bezsenne,
umarłe łodygi,
opadłe płatki.
Umyć twarz,
spać, nie przeżywać,
umysł lotny?
Nic już z tego!
Wolność człeka,
w klatce, sznurem związanego.
To koniec!
Niczego więcej!
Spadam w dół,
w dół...
A te powiastki,
jak liście pode mną...