Baryłeczka.

Dorota Surdej
09.33.2015 11:33·~ 3 min. czytania

„Baryłeczka”.

 

Na cembrzyku, przy kominku

stała stara baryłeczka.

 

Ten archaizm, lśni się wspominką

  • taka „stara baryłeczka”...

 

Na stoliku przy bufecie

z baryłeczki pije Książę...

 

Jedna tylko Go wspomina

to ta stara tu okowita,

 

a na dębowych jej pręgach

widnieje napis: „nie sięgasz”.

 

Bo w aksamicie ona wita

jak kobieta, no i … kwita!

 

Zdławi Ciebie tylko snami,

pomaluje przecinkami.

 

Na cembrzyku przy kominku

tuż przy starym samowarze,

 

tak, bo teraz pieśń mi każe...

Słuchać pieśni tej Cyganki,

 

co gliniane dzierży garnki,

co rysuje śniadą ochrą.

 

Na stoliku przy bufecie,

gdzie Książę liczy ecie pecie...

 

Bajka końca mieć nie może,

bo Cyganka lśni w kolorze

 

przy przyćmionym blasku lampy,

która kopci bezustannie.

 

Książę śpiewa pieśń tej Pannie,

co w kieliszku widzi darnie.

 

Na cembrzyku przy kominku

stoi także tam waza mleka,

 

był kapturek, ale zniknął,

została ta pieśń człowieka.

 

Która nucona jest przecież

tam przez Księcia i Kucharkę..

Jeśli chcesz zagadkę spleciesz,

jeśli chcesz odnajdziesz brankę...

 

Na stoliku przy bufecie,

gdzie śpiewają sprośne rymy

 

Tam już Książę przy kobiecie?

Czy na pewno tam ona była?

 

...Nie!

Bo ta bajka tylko się śniła...

 

D.S.

 

„Baryłeczka CDN”.

 

Tak pisałam już ich wiele

tych bajeczek, bajów, baśni...

 

Więc czytam moi przyjaciele

taką bajkę tu z wyobraźni...

 

Na cembrzyku przy kominku

stoi dzisiaj ta baryłeczka.

 

I głupoty często plecie,

bo już wyschła cała nicka,

 

a jej Książę się nie spisał,

bo wątroba Mu wysiadła,

 

teraz bajka się nie klecie,

Żyd po społu zabrał swoje ecie pecie...

 

Na stoliku przy bufecie

„Stara Baśń” się roztworzyła,

 

- to już bajkę mi zabierzcie,

cały wątek przerobiła...

 

Na cembrzyku przy kominku

baśń się baje- plecie Bajka...

 

I tu daje po landrynku,

swoim dzieciom się wyłania...

 

Tak jak Jaskier z tej powieści,

oszalała dlań z miłości...

 

Ta baśń się baje, czas ucieka,

wątek zmyka gdzieś z daleka.

 

I znów Baśń się zapyrzyła,

ba narratora nie zbiła.

 

Na stoliku przy bufecie

Wam opowiem tę historię.

 

Piłam kawę i czytałam

„Stara Baśń”, bo to lektura,

 

którą czytam od zarania,

gdyż kwiatami jest przetkana...

 

D.S.