Czas rozłąki ,czas przejściowy puka coraz mocniej mi do głowy
Czas rozłąki ,czas przejściowy
puka coraz mocniej mi do głowy
Możę Odejdę w zaponienie ku wszystkiego,
Możę nawrzucasz mi ile tylko sił po chmielu
Przewijany między deski tak bez włacznie
Mówisz ,że mnie lubisz, po co masz kłamać
Jeśli wiesz ,że lubię baśnie
Kamyk czy skała, dobrze celujesz z bliska lub z oddala
Czarno na białbym masz tu lecz nie zawsze
zwyczajnie bez maski chodzę
czasem tak pokracznie,
Kochać umiem i co jeszcze
Skoro na twoją rekrutacje się nie zmieszczę
Może jutro zniknę lecz w tej sekundzie oddycham
O jutrze nie myśle bo jeszcze przede mną dzisiaj
Witaj w domu, pośród żółwi kameleonów,
Stój bo strzelam – i tak te dźwięki mogą zabić
Niektórzy ludzie myślą że noszę z sobą karabin
Świat jest mały , ale należy do wielkich
Jednak zawsze znajdzie się szerszy
Ten który wielkość wielkich piepszy
Każdy z nas w pogoni za szczęściem
Lepszym bytem,serce pewnych pochłonięte
Dla niektórych wszystko święte
Jeszcze inni zapomnieni, chodzą jak cienie po ziemi
Patrzą na innych , patrzą na siebie ,
Pogrążeni w swoim bycie ,
żyją w świadomości iż nigdy nie znajdą się na szczycie
Twoja drabina dawno ustawiona
Tona mysli wyliczona, poprzeplatane uczucia szkolne
Ferie , wakacje , to po części nauczyciele budują nam reputacje
Być człowiekiem takim z dziennika , niezawsze
Skomentuj utwór (1)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -