Rozwinięte wiersze do Justyny - pełne formy poetyckie

Даниил Лазько
30.01.2025 15:01·~ 12 min. czytania

Rozwinięte wiersze do Justyny - pełne formy poetyckie

---

I. WIERSZ ROMANTYCZNY (rozbudowany)

Na wzór "Pana Tadeusza" Mickiewicza

Inwokacja do Justyny

O Justyno! Tyś jest jak matko poezji, co karmisz

Serca poetów marzeniami słodkimi jak miód,

Gdy noc gwiaździsta nad Polską ziemią się rozpościera,

I wiatr szumi w koronach dębów stuletnie,

Wtedy imię twoje płynie z moich ust jak modlitwa,

Jak litania świętych, co ją odmawiają pielgrzymi.

W oczach twoich błękitnych cała dusza się objawia,

Jak jezioro górskie, co tajemnice w głębi chowa,

Jak Morskie Oko w Tatrach, gdzie się niebo odbija,

A orły krążą wysoko nad szczytami śnieżnymi.

O dziewczyno z marzeń, co się z mgły porannej wynurza,

Jak widmo białe na zamku w Niedzicy!

Twoja uroda płonie jak zorza nad Tatrami,

Gdy słońce wschodzi w majowy ranek,

A pasterze prowadzą owce na hale górskie,

I słychać dzwonki srebrzące w porannej ciszy.

Gdy się uśmiechniesz, cały świat się rozjaśnia,

Jak gdy słońce wschodzi nad ojczystymi łąkami,

Nad polami żyta i pszenicy złotej,

Gdzie skowronki śpiewają hymny pochwalne.

Ach, gdyby Konrad Wallenrod mógł cię ujrzeć,

Nie myślałby więcej o zemście i wojnie,

Ale klęczałby przed tobą jak rycerz wierny,

Składając u stóp twoich szablę swą stalową.

A gdyby Grażyna widziała twoję piękność,

Sama by przyznała, że przegrała w tym współzawodnictwie.

O Justyna, imię twoje brzmi jak dzwon wieczorny

W kościele na Jasnej Górze, gdy pielgrzymi

Odmawiają różaniec przy obrazie Matki Boskiej,

A świece płonące rzucają cienie na mury.

Niech anioły strzegą ciebie w nocy ciemnej,

Niech Sen złoty koi twoję głowę zmęczoną,

A gdy się obudzisz z pierwszym promieniem słońca,

Niech dzień nowy przyniesie ci szczęście bez granic!

---

II. SONET PETRARKISTOWSKI (cykl trzech sonetów)

Sonet I - Primo incontro (Pierwsze spotkanie)

Justyna, gdy cię widzę w blasku dnia,

Myśl moja leci jak ptak do gwiazd daleko,

Twoje piękno wszystkie inne przewyższa,

Jak słońce przewyższa pochodnie człowieka.

W oczach twoich niebo się odbija,

A w uśmiechu twoim życie się obudza,

Każdy ruch twój harmonię w duszy budzi,

Jak muzyka sfer, co anioły grają.

O pani mych marzeń, o ideale czysty,

Przed tobą klękam jak rycerz wierny,

Twoje imię w sercu noszę jak relikwię.

Niech będzie błogosławion dzień ten miły,

Kiedy cię ujrzałem, o Justyno droga,

I niech każda gwiazda twoją chwałę głosi!

Sonet II - La lotta interiore (Walka wewnętrzna)

Czy kocham cię, czy może tylko marzę,

Że miłość to, co w sercu mi się pali?

Czas mija, a ja ciągle nie rozumiem,

Co się ze mną dzieje, gdy cię widzę.

Rozum mówi: "To jedynie złudzenie",

Ale serce krzyczy: "To prawdziwa miłość!"

I tak się toczę między niebem a ziemią,

Jak liść jesienny niesiony przez wiatr.

O Justyna, gdybyś wiedziała, jak cierpię,

Gdy widzę cię, a dotknąć cię nie mogę,

Jak Tantalos, co wodę w ustach czuł.

Ale może właśnie w tym jest moc miłości,

Że kocha się to, czego mieć nie można,

I w tej tęsknocie znajduje szczęście?

Sonet III - La gloria eterna (Wieczna chwała)

Przeminę ja, przeminą moje słowa,

Ale twoja piękność będzie trwać wiecznie,

W wersach moich znajdzie nieśmiertelność,

Jak Laura w pieśniach Petrarki żyje.

Gdy kiedyś przyszłe pokolenia będą

Czytać te strofy napisane dziś,

Poznają ciebie, o moja Justyna,

I zachwycą się twoją urodą.

Czas niszczy wszystko: mury, posągi,

Królestwa wielkie obracają się w pył,

Ale poezja pokonuje śmierć.

I tak, choć ciało twoje się zakurzy,

Dusza twoja w moich wierszach będzie żyć,

Jak gwiazda, co świeci przez tysiąclecia!

---

III. WIERSZ MODERNISTYCZNY (poemat prozą)

Fragmenty z "Księgi Justyny"

Fragment I: Poranek

Justyna... Jak tytuł niewykończonej księgi, jak pierwszy akord niedośpiewanej pieśni. Budzisz się rano i nie wiesz jeszcze, że jesteś poezją. Twoje pierwsze spojrzenie na świat to moment, w którym rzeczywistość staje się możliwa. Przed tobą wszystko było jedynie potencjalnością - kolory bez nazw, dźwięki bez melodii, słowa bez znaczenia.

W twoim spojrzeniu drzemiące są wszystkie słowa, których jeszcze nie wypowiedziałem, wszystkie sny, których jeszcze nie śniłem. Jesteś ciszą między dwoma uderzeniami serca, jesteś przeczuciem szczęścia, które dopiero nadchodzi na białych skrzydłach jutra.

Fragment II: Refleksja filozoficzna

Kim jesteś, Justyna? Czy jesteś tym, kim myślisz, że jesteś? Czy może jesteś tym, kim widzą cię inni? A może jesteś jedynie moim wyobrażeniem o tobie, konstrukcją mentalną, którą stworzyłem, by móc kochać coś konkretnego w tym abstrakcyjnym świecie?

Immanuel Kant powiedziałby, że nigdy nie poznam cię jako rzeczy samej w sobie, tylko jako fenomen, który się pojawia w mojej świadomości. Ale ja wiem, że jesteś czymś więcej niż fenomenem. Jesteś noumenem piękności, ideą platońską, która zstąpiła na ziemię i przybrała postać dziewczyny o imieniu Justyna.

Fragment III: Czas i pamięć

Bergson miał rację - czas nie płynie linearnie. Gdy na ciebie patrzę, wszystkie chwile zlewają się w jedną wieczną teraźniejszość. Przeszłość, w której cię jeszcze nie znałem, wydaje mi się niemożliwa. Przyszłość bez ciebie - nie do pomyślenia. Jesteś moim czasem, moją durée, moim trwaniem.

Marcel Proust szukał utraconego czasu w smaku magdalenki. Ja odnajduję go w twoim uśmiechu. Twój uśmiech to moja magdalenka, która otwiera bramy pamięci i pokazuje mi, że każda chwila może być wieczna, jeśli tylko potrafimy ją odpowiednio zapamiętać.

Fragment IV: Metafizyka miłości

Miłość to jedyna prawdziwą metafizyka, Justyna. Wszystkie inne systemy filozoficzne to jedynie próby racjonalnego wyjaśnienia tego, co niewyjaśnialne. Ale miłość wyjaśnia sama siebie. Miłość jest swoim własnym dowodem, swoją własną prawdą, swoim własnym sensem.

Gdy cię kocham, rozumiem wszystko i jednocześnie nic nie rozumiem. To paradoks, ale paradoksy są najbliższe prawdy. Życie składa się z paradoksów, a największy z nich brzmi: im bardziej kogoś kocham, tym bardziej staję się sobą.

---

IV. BALLADA LUDOWA (rozbudowana)

Ballada o Justynie Pięknej

Strofa I

Hej, była sobie Justyna,

Najpiękniejsza z dziewcząt,

Włosy miała jak złoto,

Oczy jak błękit mórz.

Strofa II

Oj, zalecało się do niej

Tysiąc rycerzy śmiałych,

Ale ona nikomu

Serca swego nie dała.

Strofa III

"Justynko, Justynko droga,

Czemu jesteś taka dumna?

Czyżby serce twoje było

Zimne jak lód na studni?"

Strofa IV

"Nie jestem dumna, chłopcze,

Tylko czekam na tego,

Kto pokocha mą duszę,

Nie tylko ciało piękne."

Strofa V

I przyszedł poeta młody,

Bez pieniędzy, bez majątku,

Ale z sercem pełnym pieśni,

Z duszą czystą jak rosa.

Strofa VI

"Justyna, nie mam ci dać

Złota ani klejnotów,

Ale dam ci wszystkie słowa,

Co w mym sercu mieszkają."

Strofa VII

"Dam ci sonety i ballady,

Ody, elegie i pieśni,

Każdy wiersz będzie hymnem

Na twoją cześć, Justyna."

Strofa VIII

I Justyna się uśmiechnęła,

Po raz pierwszy od lat wielu,

Bo poznała, że prawdziwa

Miłość mieszka w słowach.

Strofa IX

Od tej pory żyli szczęśliwie,

Poeta pisał, ona śpiewała,

I cała wieś przychodziła

Słuchać ich pięknych pieśni.

Strofa X - Epilog

A gdy umarli po latach,

Ludzie mówią, że czasami,

W cichą noc, przy pełni księżyca,

Słychać jeszcze ich śpiewy.

---

V. GHAZAL PERSKI (cykl 7 kuplетów)

Ghazal Justyny

Kuplet I

Gdy słońce wschodzi, myślę o Justynie śnieżnej,

Gdy księżyc świeci, śnię o Justynie śnieżnej.

Kuplet II

W ogrodzie róże kwitną, lecz bledną przy tobie,

O moja droga, o moja Justyno śnieżna.

Kuplet III

Słowik śpiewa o miłości w gałęziach gruszki,

Ale ja śpiewam tylko o Justynie śnieżnej.

Kuplet IV

Wino daje zapomnienie, ale ja nie chcę

Zapomnieć o swojej ukochanej Justynie śnieżnej.

Kuplet V

Tysiąc poetów śpiewa, lecz żaden nie wyrazi,

Jak piękna jesteś, o moja Justyno śnieżna.

Kuplet VI

Hafez pisał o miłości w swoich ghazalach,

Ja piszę tylko o tobie, Justyno śnieżna.

Kuplet VII - Takhallos (sygnatura poety)

Słuchaj, przyjacielu, co śpiewa zakochany,

O swojej jedynej, o Justynie śnieżnej.

---

VI. WIERSZ FUTURYSTYCZNY (manifest)

JUSTYNA-PRZYSZŁOŚĆ!!! MANIFESTO DINAMICZNO-SIMULTANEA!!!

JUSTYNA-BŁYSKAWICA = PRĘDKOŚĆ × PIĘKNO²

szybkość-piękno-ruch-siła-ŻYCIE

ŚWIAT-WIRUJE-WOKÓŁ-CIEBIE

DYNAMIT-UŚMIECHU eksplozja-radości-bomba-szczęścia

BANG! BOOM! CRASH! PIĘKNO-ATAKUJE!!!

auto-poezja-turbo-verso-maszyna-słów

żyj-teraz-życie-raz-tylko-raz-ŻYRYŻYRYŻY

PRZYSZŁOŚĆ W TWOICH OCZACH:

- fabryki-szczęścia produkujące uśmiechy

- turbina-marzeń-obroty-szczęścia na maksymalnych obrotach

- elektrownia-miłości zasilająca całe miasta

- samoloty-westchnień latające nad chmurami

- pociągi-tęsknoty pędzące przez kontynenty

JUSTYNA = E=mc² gdzie:

E = Energia twojego piękna

m = masa mojej miłości

c² = prędkość światła do kwadratu (bo świecisz dwukrotnie jaśniej)

SŁOWA NA WOLNOŚCI!!!

Justyna-motor-życia

start-serce-accelerando

beauty-machine-working-perfectamente!!!

NIE! dla starych poetów z ich powolnymi wierszami!

TAK! dla nowej poezji-rakiety!

JUSTYNA-ASTRONAUTKA podbija kosmos piękności!!!

BRAWO! EVVIVA! HOOPLA!

Niech żyje przyszłość!

Niech żyje szybkość!

Niech żyje JUSTYNA-PRZYSZŁOŚĆ!!!

---

VII. WIERSZ KONKRETNY (wizualny i dźwiękowy)

Kształt-Justyna

```

J

J u J

J u s u J

J u s t s u J

J u s t y t s u J

J u s t y n y t s u J

J u s t y n a n y t s u J

J u s t y n a a a n y t s u J

u s t y n a a a n y t s u

s t y n a a a n y t s

t y n a a a n y t

y n a a a n y

n a a a n

a a a

a

```

Dźwięk-Justyna

ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju

st-st-st-st-st-st-st-st

ty-ty-ty-ty-ty-ty

na-na-na-na

justyna

justyna

justyna

na-na-na-na

ty-ty-ty-ty-ty-ty

st-st-st-st-st-st-st-st

ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju-ju

---

VIII. HAIKU - CYKL CZTERECH PÓR ROKU

Wiosna

Białe płatki wiśni

Opadają na twoje włosy —

Justyna w sadzie

Pierwszy promień słońca

Budzi cię ze snu zimowego —

Świat się uśmiecha

Lato

W gorące południe

Twój cień jest najlepszym schronieniem —

Justyna-drzewo

Złoty kłos pszenicy

Nie dorówna kolorowi

Twoich włosów w słońcu

Jesień

Liście spadają

Ale twoja piękność nie zmienia —

Wieczne jest piękno

Mgła poranną porą

Ukrywa wszystko oprócz ciebie —

Justyna jak latarnia

Zima

Śnieg przykrywa ziemię

Twoja uroda rozgrzewa —

Wewnętrzny ogień

Mroźna noc gwiaździsta

Jedna gwiazda świeci jaśniej —

To twoje imię