Sen.

pinnabelia
02.47.2010 17:47·~ 3 min. czytania

Zza ciemnych murów, zza grubych krat

 

Już nic nie ujrzysz, tam światła brak

 

Stoisz i milczysz, o nic nie pytasz

 

Bo nas już nie ma, nie warto krzyczeć

 

Nagle iskierka, promień nadziei

 

Wprawdzie daleko, i w jakiej bieli

 

Postać widzisz. Stoi i czeka

 

Lecz również milczy na widok człowieka.

 

Nad ranem budzi cię słońce w oddali

 

Ciężko oddychasz, masz dłonie ze stali

 

Dłonie, to jeszcze nie cała twa postać

 

Usta zmrożone, a środek twój - ciemna otchłań.

 

Jesteś człowiekiem - jak często w to wierzysz?

 

Czy tylko podczas mówienia pacierzy

 

Gdy duszę twoją ogarnie trwoga

 

I z ostatnią nadzieją prosisz Boga

 

Aby ci pomógł.

 

To moment zwątpienia

 

Przepełnia cię żal i rozgoryczenie

 

Staje się silniejsze od ciebie

 

Odchodzisz

 

Lecz nagle wracasz

 

Bo ciemne mury i grube kraty

 

Zamieniają się w królewskie komnaty

 

Czy jesteś królem? W to nie musisz wierzyć

 

Wmawiają ci to dilerzy

 

Gdy towarem swym chcą cię nakarmić

 

I sprawić, byś o sobie myślał jak o Bogu

 

Nie miał złudzeń. Nie trwożył.

 

Świat jest okrutny, a to dowód na to

 

Jest jednak coś i chcesz dla tego żyć

 

W brudnym świecie tkwić

 

To sen.

 

To ja.

 

To ja cię wyzwalam i od rzeczywistości oddalam.

 

A to, że w tym śnie widzisz te same kraty

 

Ciemność, która przenika kruche gnaty

 

Mobilizuje cię do działania.

 

Nie pozwól się ludziom w życiu omamić

 

Nie pokazuj im, że boisz się swego serca otchłani

 

Udowodnij, że jest ono wciąż gorące

 

Palące.

 

Wtedy zrozumiesz sens swego istnienia

 

Jak mała rzecz w wielką się zmienia.

 

Sen jest tylko zwykłym snem

 

Urojeniem, po którym czasem nadchodzą przemyślenia

 

Ale to koszmar życia jest prawdziwy

 

Kraty, dilerzy, zabójcy, złodzieje

 

To tylko część życia, przez którą głupiejesz

 

Prawdziwe życie odkryjesz głębiej

 

Nie bój się, nie gaś nadziei

 

Ona jest w tobie, jak miłość i lęk

 

Jak zło i dobro - poprowadzi cię.

 

A ja jestem tylko złudzeniem

 

Przyszłam, by ci o tym powiedzieć.