Telefon
Witaj,
Podniesiesz słuchawkę?
Cisza bez Ciebie boli jak nóż,
Beznamiętnie rozrywający moją pierś,
Gryzące sumienie nie daje mi łaski snu,
A pusta nadzieja zabrała ze sobą Śmierć...
Chciałem być jednym z tych,
Którym w życiu wyszło z miłością,
Na pustym już froncie marznę,
Strzegąc niejasnych już granic,
Chciałem tlić się powoli,
Nie płonąć jak napalm,
Tak łatwo przecież,
Się zniszczyć...
Oszalałem?
Nie, ja byłem szaleńcem,
Choć czy to nie piękne,
Śmiać się ze swych trosk?
Dziś w zmarzniętym śniegu,
Rozgrzewam dłonie,
By dać im złudzenie,
Ciepła...
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -