Wieczorem
Nadchodzi wieczór, budzi się lęk,
na szybie piszę Twoje imię.
Chyba Cię widzę - nie, to złudzenie.
We mgle z oczu szybko mi giniesz.
Śnieg zawirował, wiatr mocniej wieje,
krzyczę - znikąd pomocy.
Ból mnie przenika, tęsknota dławi.
Strach będzie dziś królem nocy.
Otwieram okno, a dobry śnieg
płatkami ociera me łzy.
I płacze ze mną, jak ja samotny.
Jemu ktoś też ukradł sny.
Samotność na mnie już w łóżku czeka,
jak wąż w pościeli się wije.
Ktoś cicho szepcze - to chyba wiatr,
że gdy ją czuję, to żyję.
Te słowa budzą w mej duszy spokój.
Nie poddam się bezsilności!
Wyrzucę z serca wszystkie wspomnienia,
poszukam nowej miłości...
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -