Droga

Sonya
01.57.2009 21:57·~ 2 min. czytania

  Każdy idzie własną drogą
Samotnie - tylko on jeden
Dróg tych zliczyć sę nie da
Ani rozplątać ich sieci
Labirynt? - to za mało
Naczynia włosowate? - już lepiej

Start! Wybiegasz, pełen werwy, siły, mocy
Z sąsiednich ścieżek krzywe spojrzenia
"Naiwny sprinter... Nie wytrzyma.
Jeszce go droga nauczy..."

Pierwsze zmęczenie, zwolnienie tempa
Dopiero zauważasz co wokoło
Owszem - pięknie
Ba! Lepiej chyba być nie może!

Tylko ta przestrzeń - tak pociągająca
Chciałbyś zwiedzić wszystko, dotknąć
Ale przecież znasz zasady -
Tylko drogą, tylko naprzód

Przejście do marszu - to rozsądne
Taką też jest Twa decyzja
Upał, deszcz, mróz - to doskwiera
Lecz tu już nic przedsięwziąć się nie da

Najgorsze jednak są noce
Ślepniesz, błądzisz, czujesz strach
Fiolka zaciśnięta w dłoni jedyną nadzieją
Jeśli zdołasz, możesz ją wypełnić światłem

Wówczas blask prowadzi -
Idziesz pewnie
I ledwo co rozróżniasz
Dzień od nocy

Jednak nawet ze światłem - czegoś brakuje
Uśmiech jest coraz rzadszym gościem
"Skąd wziął się ten smutek?"
Nie rozumiesz

I wnet zdumiewasz się
"Cóż to takiego?"
Twa droga inną przecięta
"Po co, dlaczego?"

Przechodzień przed Twymi oczyma
Stawia krok w miejscu złączenia
"Dzień dobry"
I mija

Od tej pory skrzyżowań wciąż wypatrujesz
"Ach, są, są, i to ile!
Z nimi będzie o wiele ciekawiej
Z nimi marsz lżejszy, bogatszy"

Lecz na drugim skrzyżowaniu przechodzień już inny
Pluje Ci w twarz i bluźni - patrząc przy tym w oczy
Drugie spotkania są częstsze od pierwszych
Nie lubisz złączeń, prosisz o samotność...

Ciekawią Cię drogi sąsiednie, te obok
Czyżby były szersze, mniej strome?
W lepszej okolicy położone?
"Na pewno"
Lecz Ty drogę swą masz tylko jedną

A w Twym sercu coraz to nowe rodzą się uczucia
"Skąd ta niepewność? Co za troski?
Przecież idę, siły mam dosyć
Nie, nie mogę się tego pozbyć"

W oddali dostrzegasz dwie inne drogi
Są tak blisko siebie
Ich kierunki tak podobne
"Jak to możliwe?"

Wędrowcy na nich jacyś inni
Idą, ich twarze zwrócone ku sobie
Rozmowa, śmiech, wymiana spojrzeń
"To tak można?"

"Rany jak im musi być dobrze
Lecz skoro tak, to co ze mną?
Czy ma droga przybliży się do innej
Na tyle blisko, by...
czuć miłość?"

I zaczynasz się zastanawiać
Coraz to inne stawiasz pytania
"Skąd się tu wziąłem?
Kto tych dróg projektantem?"

Lecz jedno z zagadnień
Szczególnie utkwiło Ci w myślach:
"Idę, lecz po co?
Dokąd ta droga prowadzi?"

Mimo upływu czasu
Odpowiedzi nie uzyskujesz
Jedyne co - wniosek wyciągasz:
"Meta odpowie, więc w drogę!"

Skomentuj utwór (2)

Dobrawcia
Dobrawcia ·
15 lat temu
Zgadzam sie, pomysl jest bardzo fajny, ale "morigano6" ma troche racje - wierszyk troszke za dlugi, albo brakuje tego "czegos" by odzyl i sie mie nuzyl (bez obrazy oczywiscie - no bo przeciez latwo jest oceniac niz pisac ;P ). Ale juz przeczytalam kilka Twoich wierszy i wiem na co Cie stac :) Wiec powodzenia!
użytkownik usunięty
usunięty użytkownik ·
15 lat temu
pomysł mi się podoba, ale jak na mój gust trochę ten wiersz przegadany... to moje osobiste zdanie, nie bierz tego zbyt serio.