Jak ćma...

Andrzej Modrzynski
20.53.2010 02:53·~ 1 min. czytania

Jak ćma do ognia - tak pobiegłem,

 

za oczu Twoich blaskiem.

 

Uwiodły mnie Twe obietnice zwiewne,

 

które jak zorze,rozścielałaś jasne.

 

 

 

Wszystko mi stało się obojętne,

 

zdeptałem wszystkie świętości.

 

Serce skazałem na udrękę,

 

Twojej fałszywej ufając miłości.

 

 

 

Wszystkich zraniłem,zaparłem się wszystkich,

 

co najcenniejsze...zaprzedałem.

 

W goryczy opuszczenie zostawiłem bliskich,

 

cierpieniem i łzami im się stałem.

 

 

 

I pobiegłem ku Tobie,jak szalony,

 

zostawiając tu wszystkich i wszystko.

 

Odtrącając miłość moich dzieci i żony,

 

Ty zaś się okazałaś dziwką...

 

 

 

Andrzej Tomasz Maria Modrzyński

 

14.07.2010r.

 

 Jeanette dedykuję.