zakręt
tak sworzyłeś świat ubogi
dokoła fala trwogi
niczym nieskalane dłonie
gdyż przesadnie dałeś o nie
nie dostrzegasz nas w rozterce
siekasz poranione serce
otaczasz nas , istniejesz, blisko
chcialabym zrozumieć wszystkko
chorobami poniżeni,
bezgranicznie zawstydzeni
cios za ciosem , konsekwentnie
marnotrawimy siebie doszczętnie
nie wiesz ile znieść zdołamy
kiedy całkiem się poddamy
czy nie dosyć Tobie świętych
nie popieram kolan zgiętych
przywróć ład więc, odprężenie
przecież kochasz nieskonczenie
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -