Zgasła, znikła, poszła
No cóż,
znowu dzień zawiesił na nitce księżyc.
Blaskiem przypomina pewniem wieczór.
Kiedy ktoś zapaliłł we mnie nadzieję.
Żażyła się, aż bliska byłm wystrzału,
Mrugnęłam wtem i...
coś się palić przestało.
Może wiatrem swoich rzęs zgasiłam świetlany płomień?
Może sobą tylko,
swą osobą dziwną?
Ciężko mi,
cięko w podróży na ten co tam lśni.
Zawisł na niebie, jak ja,
gdy w potrzebie byłam
zawisnąć mogłam
tylko sama na sobie.
Zimno mi, wiesz?
Zimno mi, bo..
zostwiała mi prezent-
ciemność.
Nikomu jej nie oddam.
Zgasła,
znikła,
poszła
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -